Święta. Jedno słowo, które potrafi wzbudzić tak wiele emocji. Dzieci cieszą się z otrzymanych prezentów, a ich rodzice z radości swoich pociech. Święta to czas, w którym pieczemy pierniczki, śpiewamy kolędy, kupujemy prezenty, ubieramy choinkę oraz, co prawdopodobnie najistotniejsze, spotykamy się z rodziną. Jednak w tym roku w większości domów będzie inaczej. Mimo że tradycje będą zachowane, zabraknie tego najważniejszego - spotkania z dalszymi krewnymi.
W zeszłym roku podczas wigilii w moim domu gościło czternaście osób - moja sześcioosobowa rodzina, dziadkowie oraz znajomi. Teraz jednak nie będzie takiej możliwości. Dlaczego? Po pierwsze – obostrzenia wprowadzone przez rząd. Przy wigilijnym stole, oprócz domowników, zasiąść może jedynie pięć dodatkowych członków rodziny. Po drugie – obawy związane z szalejącą pandemią. Każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu obawia się koronawirusa. Z tego też powodu moi dziadkowie odmówili przyjścia do nas na wigilię. Nikt oczywiście nie ma im tego za złe - wszyscy się o nich martwimy, wiedząc, że są w grupie zwiększonego ryzyka. Ciocia, jej mąż oraz moje kuzynki również nie będą mogli się pojawić, obawiając się o zdrowie własne i reszty rodziny. Naszym jedynym gościem w te święta będzie jedna z moich babć, która jest samotna – nie chcieliśmy, aby w tak ważnym dniu, jakim jest Boże Narodzenie, była sama. Jednak jak sprawy mają się u innych? W tym celu porozmawiałyśmy z naszą przyjaciółką, Julią. Jak wspomniała, w zeszłym roku nie musiała pamiętać o maseczce, wychodząc na powietrze, a prezenty kupowało się jej o wiele łatwiej. Teraz, gdy w galeriach i innych sklepach jest ograniczona ilość osób przebywających w danym pomieszczeniu, zakupy trwają dwa razy dłużej. Julia żałuje też tego, że jest odseparowana od dalszej rodziny - kontakt z nią będzie mieć jedynie telefoniczny. Brakować jej będzie również wolontariatu – co roku pomagali ludziom z Domu Pomocy Społecznej. Organizowana tam Wigilia była bardzo ciekawym doświadczeniem, warto było spotkać się z ludźmi, jednak w tym roku nie ma szans na odwiedziny. DPS nie wpuszcza nikogo, obawiając się o zdrowie osób starszych. Mimo wszystko Julia nie traci nadziei, a jej rodzina stara się nie zmieniać swoich dotychczasowych obyczajów - jedynie zmodyfikować je nieco, by były zgodne z obostrzeniami. Nic nie jest w stanie zastąpić cudownych rozmów przy wigilijnym stole, które nadają miłej atmosfery. Jak co roku zjawi się u niej gwiazdor, którym będzie jej kuzyn – jest to już tradycja, zapoczątkowana po przyjściu na świat jej bratanka, którego traktuje jak młodszego braciszka. W tym roku Julia spędzi święta w gronie rodzinnym, podobnie jak sylwestra. Ze wszystkich sił stara się, aby te święta wyglądały normalnie – tak, jak co roku razem z mamą i babcią upiekły już pierniki; zaśpiewa kolędy i zgodnie z tradycją zamierza ubrać choinkę dzień przed wigilią. Magda, uczennica jednego z bydgoskich liceum, opowiedziała nam, jak przed pandemią wyglądały jej święta. Czas upływał im miło, całą rodziną przygotowywali bożonarodzeniową kolację, czekając na przyjazd dalszej rodziny. Wspólnie spożywali posiłek, by potem rozpakować prezenty i oglądać puszczane w telewizji filmy. Czy Magda widzi dużą różnicę między zeszłymi, a teraźniejszymi świętami? Zdecydowanie tak. Jak sama zauważyła, w zeszłym roku święta spędziła w dwunastoosobowym gronie, zaś teraz jedynie ze swoją pięcioosobową rodziną. Nie będzie dziadków ani wujostwa, czego bardzo żałuje. Zapytana, o to, co najbardziej lubi w świętach, odpowiedziała, że uwielbia spędzać czas z rodziną. To właśnie brak możliwości spotkania się z dziadkami i wujostwem najbardziej ją smuci. Z tego też powodu Magda uważa, że ta wigilia będzie gorsza niż poprzednia. Inna koleżanka, mieszkająca w Bydgoszczy, która chce pozostać anonimowa, przyznała nam, że w te święta najbardziej brakować jej będzie świątecznej atmosfery, związanej z przyjazdem reszty rodziny, z którą widywała się co roku na gwiazdkę. Jak będzie komunikować się z dalszymi krewnymi? Przez telefon, choć ona i wszyscy domownicy mają w planach łączyć się z resztą przez wideo, co jest ciekawą alternatywą dla realnych spotkań w dobie koronawirusa. Podczas naszej rozmowy napomknęła również, iż najbardziej szkoda jej rozłąki z bliskimi i to właśnie sprawia, że te święta będą o wiele smutniejsze. Bardzo tęskni za momentem, kiedy na wigilię przyjeżdżała do niej duża część rodziny, między innymi dziadkowie oraz ciocia z wujkiem. Wszyscy wspólnie zasiadali do kolacji, dzielili się opłatkiem, a na końcu otwierali prezenty. Niestety, w tym roku spędzi ten czas jedynie z rodzicami i rodzeństwem.
Jak widzimy, nasze rozmówczynie, podobnie jak my, niezwykle cenimy kontakt z bliskimi. Mimo pandemii wszystkim Wam życzymy wesołych świąt, zdrowia oraz pogody ducha, bo jak każdy z nas wie, szczęście zdrowie i rodzina to najważniejsze wartości w życiu człowieka. Mamy nadzieję, że spędzicie ten dzień szczęśliwie, mimo tego, co spotkało nas w tym roku.