„Spalcie firanki, lampkę i stół…”
Opublikowano dnia 23-12-2021 o godz. 13:05
Opracowanie: Natalia Małas i Agata Żuławska

Pod koniec października odbyła się premiera spektaklu „Kiedy mnie już nie będzie”, poświęconemu życiu i twórczości Agnieszki Osieckiej. Jako redaktorki „Fabryki Słowa” nie wyobrażałyśmy sobie, by nie porozmawiać z koleżankami i kolegami z 3b, którzy wzięli w nimi udział. 

 

Jak wrażenie po?

(Kacper) Jestem wręcz dumny! Byłem bardzo zestresowany, ponieważ pierwsze próby nie wypadały zbyt dobrze, ale z każdym kolejnym spotkaniem było lepiej i ostatecznie wszystko wyszło rewelacyjnie.

(Natalia) Na początku myśleliśmy, że ten projekt pójdzie "w zapomnienie" i będziemy musieli z niego zrezygnować. Pandemia spowodowała rozciągnięcie pracy nad spektaklem w czasie.

(Kinga) Jestem zadowolona, ze względu na to, że było to jedno z większych naszych przedsięwzięć od początku pierwszej klasy i bardzo się cieszę, że udało nam się pokazać nasze aktorskie oblicza.

 

Pierwsze smaczki zza kulis… :-) Zdarzyły Wam się wpadki?

(Oliwia) Miałam ich mnóstwo ze względu na dużą ilość tekstu oraz nietypowe słowa, które zdarzało mi się przeinaczać, ale ogólnie widz nie wyłapywał tego.

(Kinga) Miałam wpadkę przy wykonywaniu piosenki pt.,,Sing, sing" Agnieszki Osieckiej. Na próbach Pani profesor Pilewska powiedziała mi, że nie panuję nad rytmem i podczas występu zbyt bardzo się na tym skupiłam, przez co pomyliłam tekst.

 

Aktorstwo to dla Was przepis na przyszłość czy pasja po godzinach?

(Kacper) O aktorstwie myślę przyszłościowo, chcę iść na studia aktorskie albo reżyserskie, dlatego również bardzo się ucieszyłem, kiedy w naszym liceum został utworzony profil teatralny. Nie chciałem nigdzie wyjeżdżać, a zależało mi na rozwoju aktorskim.

(Oliwia) Raczej nie wiążę swoich planów z aktorstwem, trochę trafiłam tutaj z przypadku i było to dla mnie nowe doświadczenie, ale bardzo lubię to robić i dobrze czuję się na scenie. Aktorstwo jest bardziej moim hobby, dobrym sposobem na spędzenie czasu.

(Natalia) Ja również raczej nie wiążę z tym przyszłości, ponieważ mam już na nią inne plany, ale nie żałuję wyboru takiego profilu ze względu na pewność siebie, którą dzięki niemu zyskałam, poznałam świetnych ludzi, a co najważniejsze - otworzyłam się i zdobyłam nowe umiejętności.

(Kinga) Myślałam o szkole aktorskiej, co również przyczyniło się do tego, że wybrałam profil humanistyczno-teatralny w naszym liceum, a aktualnie zastanawiam się nad studiami aktorskimi.

 

Jak czujecie się na scenie?

(Kinga) Osobiście stresuję się bardziej przed występem, zanim jeszcze wejdę na scenę, a później stres ze mnie ‘’schodzi’’ i czuję się bardzo dobrze.

(Natalia) U mnie jest to zależne od roli, ponieważ stres jest zawsze, ale w tym przypadku ze względu na moją rolę nie miałam z nim problemu. Dopiero po premierze naszego spektaklu, kiedy na koniec miałam przedstawić wszystkie osoby, które brały udział w przygotowaniach, dopiero wtedy zaczęły trząść mi się nogi, bo musiałam powiedzieć coś ‘’na szybko’’, na co nie byłam przygotowana.

(Kacper) Bardzo się stresowałem, byłem cały blady. Przez cały dzień piłem melisę, wszędzie chodziłem z kubkiem herbaty. Premiera była w czwartek, a mnie już od poniedziałku nie odstępowała myśl, że ‘’to już w tym tygodniu’’.  Stresowałem się przed występem, ale już po wejściu na scenę było nieco lepiej.

 

Jak wyglądało przydzielanie ról -  czy było ono dla Was oczywiste czy pojawiły się jakieś wątpliwości?

(Kinga) To był jeden wielki chaos! Cały czas się wszystko zmieniało.

(Kacper) Na początku to ja miałem być dziennikarzem. Każdy po kolei czytał różne role i wtedy Pani Profesor starała się odpowiednio dopasować je wszystkie.

(Natalia) Dostaliśmy losowo kartki i mieliśmy je czytać na głos przed wszystkimi i wtedy dobieraliśmy wszystkie role odpowiednio do osób, które miały je grać.

 

Które odgrywane role podobały się Wam najbardziej?

(Natalia) Mi bardzo imponowała Osiecka, ponieważ było widać, że Oliwia, która zagrała Panią Agnieszkę, poczuła tę rolę i była bardzo naturalna w tym, co mówiła. Było widać, że płynęło to z serca.

(Kinga) Zdecydowanie byłam pod wrażeniem Osieckiej oraz barmanki, która miała dużo tekstu do zapamiętania i musiała skupić się na rozmowach, roznosić menu. Moim zdaniem każda rola była znacząca i każdy włożył w to wiele serca.

(Kacper) Bardzo podobała mi się interpretacja naszej koleżanki Martyny, która w momencie, kiedy odbierała telefon, było widać, że robi to naturalnie i bardzo dobrze to wybrzmiało.

(Oliwia) Byłam pod wrażeniem nas wszystkich, ponieważ bardzo się zintegrowaliśmy, chcieliśmy, żeby ten spektakl wyszedł jak najlepiej, więc uważam, że każdy z nas odegrał główną rolę. Bardzo podobał mi się tekst ,,Umrzeć z miłości’’ - dziewczyny, które to odegrały były swobodne jak dwie przyjaciółki siedzące w knajpie.

 

Poczuliście od razu, że są to role specjalnie dla Was czy były z tym jakieś problemy?

(Oliwia) Poczułam się bardzo dobrze ze swoją rolą już na samym początku, byłam dumna i chciałam wypaść bardzo dobrze ze wglądu na to, że grałam główną rolę.

(Kacper) Na początku nie podobała mi się modlitwa, którą wypowiadałem, chciałem się jej pozbyć, podrzucić ją komuś, ale już później się z tym pogodziłem.

(Kinga) Nie byłam na początku przekonana do mojego tekstu ze względu na liczne powtórzenia, ale im więcej ćwiczyłam, tym było lepiej. Starałam się rozmawiać, opowiadać o tym, a nie tylko recytować, wtedy bardziej to polubiłam.

(Natalia) Bardzo się ucieszyłam, kiedy została przydzielona mi rola dziennikarki, byłam wtedy najszczęśliwsza.

 

Coś będziecie szczególnie wspominali?

(Oliwia) Przekręciłam tekst i zamiast powiedzieć ‘’rdzawa kreska w rozpalonym piecu’’, powiedziałam ‘’rozpalona kreska w rdzawym piecu’’ Jak usłyszałam, co mówię, to w myślach powiedziałam do siebie ‘’jeju, laska, co ty gadasz’’.

(Kacper) Ja również przekręciłem tekst, ale na szczęście tylko podczas prób… W scenariuszu miałem dwie zwrotki - w pierwszej „spalić buty i płaszcz i zrobić sobie miejsce”, a w drugiej „kupić firanki, lampkę i stół”. I teraz uważajcie - na próbie w scenie, gdzie patrzę Kindze w oczy i trzymam ją za rękę, mówię „spalcie firanki, lampkę i stół’”.

(Oliwia) Pożyczyłam od koleżanki kolczyki, klipsy i jeden z nich mi się niefortunnie ułamał… Ostatecznie wystąpiłam bez kolczyków… To mnie bardzo rozbawiło, bo nie dość, że miałam nieswoje kolczyki, to jeszcze je zepsułam.

 

Bardzo Wam dziękujemy – za wspaniały występ i za sympatyczną rozmowę.

 

<<< WSTECZ