Kiedy odchodził Komendant...
Opublikowano dnia 11-05-2010 o godz. 20:28
Opracowanie: RG

75 lat temu, dnia 12 maja 1935 r. skończyła się pewna epoka. Odszedł człowiek, który całe swoje życie poświęcił jednej sprawie: Polsce. Najpierw jako uczeń w murach wileńskiego gimnazjum, później działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, współtwórca paramilitarnych organizacji w Galicji, brygadier I Brygady Legionów, Naczelnik Państwa, marszałek i Naczelny Wódz, ba! zamachowiec z 1926 r., premier. Za życia wzbudzał wiele kontrowersji swoimi decyzjami, językiem. Dzielił i jednoczył społeczeństwo. Spory wokół jego osoby nie zgasły wraz z pogrzebem na Wawelu. W PRL-u przemilczano jego czyny, opluwano jego dobre imię, robiono wszystko, aby zepchnąć w niepamięć. Osiągnięto odmienny efekt od zamierzonych. Na szczęście żyło pokolenie, dla których przedwojenna Polska nie była nudnym rozdziałem w podręczniku historii. Tamtej niedzieli 1935 r. w Belwederze o godzinie 20,45 zmarł Pierwszy Żołnierz Odrodzonej Rzeczypospolitej, marszałek Polski Józef Piłsudski.

<<< WSTECZ